Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Z pamiętnika Barta Williamsa ;-) Część druga ;-)
kuba18p
Autor opowiadania listopada!

Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 83
Skąd: DUMA KEY
Odpowiedz z cytatem
Witam ;D
Tym razem prezentuję prozę stylizowaną na formę pamiętnika. Jest to pierwsza część, druga za jakiś czas- brak czasu doskwiera, sami wiecie, jak to jest Very Happy To taka moja próba wczucia się w umysł gościa, który zostaje ojcem. Sami oceńcie Wink
Pozdrawiam ;D




Z pamiętnika Barta Williamsa.





Poniedziałek, 2 stycznia 2006 rok.

Moja żona jest w ciąży! Ten fakt jeszcze do mnie nie dotarł, ale wkrótce przebije się przez skorupę niedowierzania, osiadając na powierzchni mojego serca i mózgu. Szczęście wypełnia mnie po brzegi; mam ochotę wstać, ruszyć przed siebie i ucałować każdą napotkaną osobę. Gdyby można spieniężyć szczęście, to byłbym teraz najbogatszym człowiekiem świata, któremu banknoty służą za rozpałkę oraz alternatywę tapet. Jestem w niebie. Nie, niebo mam tutaj. Cholera, kocham życie! Od dziś jestem z radością na ty.
Przepraszam- dziś już nic z siebie nie wyduszę.
Zadzwonię do rodziców.

Środa, 4 stycznia 2006 rok.

Razem z nowym życiem nadszedł nowy etap . Najwidoczniej nie ma w nim miejsca dla pamiętnika. Towarzyszył mi przez pięć lat życia. Jest dla mnie jak ziemia, w której posadziłem ziarno własnego czasu. Pozwoliłem mu wykiełkować. Dorastało razem ze mną. Wszystkie wpisy traktuję jak owoce. Ale już czas się rozstać. Pamiętnik jest przesiąknięty moim życiem, a przede wszystkim uczuciami. To kopia pięciu lat. No cóż, coś się kończy, coś zaczyna.
Ostatniego wpisu dokonam po narodzinach mojego potomka.
Aha, jeszcze jedno. Rozmawiałem z rodzicami. Reakcję mamy można porównać do zachowania dłużnika, który właśnie dowiedział się, że wygrał najwyższą nagrodę w grach liczbowych; tata również nie ukrywał ekscytacji. To będzie ich pierwszy wnuk. Pierwszy i – miejmy nadzieję- nie ostatni.

Piątek, 2 października 2006 rok

Już jest wśród nas! Mój kochany synek, mój Tommy. Jest taki maleńki. Waży zaledwie 3 kilogramy. Jego główka pokryta jest delikatnym meszkiem koloru ciemnego. Oczy wyglądają tak, jakby w puste oczodoły Bóg wlał bezkresny ocean. Ich błękit mnie oczarował, połączył nas nitką miłości, której w stanie nie są przeciąć żadne nożyce ludzkiego zła. Gdy pielęgniarka podała mi go, owiniętego w niebieski becik, na którym wyszyto uśmiechniętego misia, przez moje ciało przebiegł dreszcz. Ta chwila zdawała się nie mieć końca, zupełnie jakby do teraźniejszości została wpuszczona wieczność.
Lisey najchętniej wstałaby z łóżka, ubrała się i wyszła ze szpitala. Gdy wszedłem do sali numer 210, gdzie leżała moja żona, zobaczyłem ją. Jej lśniące, kasztanowe włosy ułożone były w kok niewielkich rozmiarów. Ciemne oczy, ukryte za zasłoną gęstych rzęs, mówiły: „Bart, to już. Ależ jestem szczęśliwa”. Na jej ramieniu leżał Tommy. Wyczuwalny był zapach nowo narodzonej istoty, intensywny i specyficzny, aczkolwiek fascynujący. Być może dlatego, że symbolizował nowe życie. Tak jest, nowe serce, mózg, rączki.
Aktualizując- po raz ostatni- pamiętnik, siedzę na plastikowym krzesełku w hallu recepcji szpitala w Chicago. Jest pięć po pierwszej w nocy. Lisey- zmęczona porodem- śpi, Tommy również. Ja nie mogę, nie jestem w stanie. W moim przypadku sen urządził sobie urlop. Idę na spacer wokół szpitala.


Ostatnio zmieniony przez kuba18p dnia Nie Lis 02, 2008 16:42, w całości zmieniany 1 raz

_________________
'To właśnie perspektywa ciemności sprawia, że dzień wydaje się taki jasny'
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Reklama


administrator
Administrator

Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 772
Skąd: z przed monitora
Odpowiedz z cytatem
Łoo...kolejne pięknie jak i jednocześnie szokujące opo. Nie mogę jednak pojąć jednego : jakim sposobem chcesz napisać ciąg dalszy , jeżeli Bart postanowił już nie pisać pamiętnika ?? Zmienisz formę ??
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ciastek
Administrator

Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 176
Odpowiedz z cytatem
Można dużo sposobów ..np... że Bart poznał osobe która pisała pamiętnik i on zaczoł odnowa itp.
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kuba18p
Autor opowiadania listopada!

Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 83
Skąd: DUMA KEY
Odpowiedz z cytatem
A to taka moja mała tajemnica ;D Cierpliwości Very Happy
Dziękuję za pochlebna opinię Wink

_________________
'To właśnie perspektywa ciemności sprawia, że dzień wydaje się taki jasny'
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
administrator
Administrator

Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 772
Skąd: z przed monitora
Odpowiedz z cytatem
Cierpliwość - moja kiepska strona,ale się postaram w nią uzbrojić...
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
administrator
Administrator

Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 772
Skąd: z przed monitora
Odpowiedz z cytatem
Nie no już się cierpliwość skończyła Smile. Zo z tym ciągiem dalszym ??

_________________
:*
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kuba18p
Autor opowiadania listopada!

Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 83
Skąd: DUMA KEY
Odpowiedz z cytatem
Ostatnimi czasy miałem "lekki" zapieprz w szkole. Masa nauki, dlatego krucho z czasem stoję, ale dzisiaj zabieram się już za drugą część Wink

_________________
'To właśnie perspektywa ciemności sprawia, że dzień wydaje się taki jasny'
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
administrator
Administrator

Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 772
Skąd: z przed monitora
Odpowiedz z cytatem
No to super. Czekam Smile

_________________
:*
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
administrator
Administrator

Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 772
Skąd: z przed monitora
Odpowiedz z cytatem
Tylko pamiętaj - najpierw tu looknij - http://hobby-pasja.phorum.pl/viewtopic.php?t=76 . To ważne.

_________________
:*
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kuba18p
Autor opowiadania listopada!

Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 83
Skąd: DUMA KEY
Odpowiedz z cytatem
Nareszcie jest druga część. Miłego czytania.

**********


Czwartek, 20 listopada 2007 rok.


Nie, nie, nie- to nie może być prawdą! Boże, dlaczego do tego dopuściłeś? Czym sobie na to zasłużyliśmy? Niech mną ktoś potrząśnie, powie, że to tylko zły sen, że zaraz obudzę się i ujrzę dwie twarze, na które ukradkiem wkradł się promienny uśmiech.
Jak mogłem być tak nieuważny?! Boże, mam tyle pytań, na które nie uzyskam odpowiedzi, tyle żalu, że mógłbym nim obdzielić cały świat. Powoli rozsypuję się.

Piątek, 21 listopada 2007 rok


Dziś odbył się pogrzeb. Gdyby nie rodzice, nie poradziłbym sobie z wszystkimi formalnościami. Płakałem, kiedy zamykano niewielką trumienkę, w której leżał mój syn, ubrany w biały garniturek. Pozwoliłem spływać łzom, świat się skończył. Lisey zemdlała w trakcie ceremonii, valium nie pomogło.
Już wtedy, kiedy dwóch mężczyzn powoli spuszczało trumnę do nowo wykopanego dołu, w mojej głowie zrodził się ten pomysł. Podjąłem decyzję, nie zmienię jej. Śmierć jest cholernie wredna- poza duszą, zabiera również racjonalność tych, którym przyszło żyć z ogromną wyrwą w sercu.

Niedziela, 23 listopada 2007 rok.


Wczoraj wieczorem wróciłem do domu kompletnie pijany. Tak bardzo chciałbym pomóc Lisey, odjąć jej chociaż trochę smutku, ale nie jestem w stanie. Udało mi się zdobyć to, czego chciałem; jestem coraz bliżej realizacji mojego pomysłu. „Ty pieprzony egoisto”- ta myśl towarzyszy mi każdego poranka. Boję się, cholernie się boję.


Poniedziałek, 24 listopada 2007 rok.


Lisey poszła ze swoją matką na spacer. Ja w tym czasie postanowiłem oglądnąć zdjęcia. Kiedy przewróciłem okładkę albumu, opatrzonego tytułem: „chrzciny Tommy'ego”, po policzku spłynęła mi łza. Z każdą kolejną fotografią łez było coraz więcej, aż mój smutek przerodził się w regularny płacz. Odłożyłem album na ziemię i położyłem się na wznak na łóżku. Płakałem, nie zauważając nawet, kiedy przekraczam granicę snu. Miałem w tym czasie okropną wizję. Moja pamięć nieustannie powracała do tamtej chwili. Tommy siedział na dywanie, bawiąc się klockami lego. Ja w tym czasie przygotowywałem obiad. Poszedłem do salonu, by sprawdzić, czy u Tommy'ego wszystko w porządku. I wtedy, przekraczając próg pomieszczenia, zobaczyłem Tommy'ego. Twarz miał całą siną. Dusił się. Natychmiast wykręciłem numer pogotowia, jednak podświadomość szeptała zdradliwie, że jest za późno. Mogłem tylko stać i obserwować powolną śmierć mojego synka. Umierał, a ja nie mogłem nic zrobić! Wkrótce przybyło pogotowie. Reanimowano go. Przez jeden ulotny moment miałem cichutką nadzieję, że wszystko przebiegło bez komplikacji. Naprawdę uwierzyłem, że na następny dzień obrócimy całą sytuację w żart. Sen się urwał, kiedy lekarz wypowiedział do mnie jedno krótkie zdanie: „Bardzo mi przykro- pański syn nie żyje”. Obudziłem się. Policzki miałem nadal mokre od łez. Lisey oraz jej matki nadal nie było w domu. Poszedłem do swojego gabinetu. Tam, w malutkiej szufladzie, trzymam mordercę mojego syna- małą, szklaną kulkę. Wziąłem ją od patologa, który przeprowadzał sekcję zwłok Tommy'ego. Kiedy moje palce dotknęły jej gładkiej powierzchni, dotarło do mnie, że zrobię to, co zaplanowałem. Tak, ty pieprzony egoisto.


Wtorek, 25 listopada 2007 rok.

Nadszedł ten dzień. Czas wdrożyć mój chory plan w życie. Mam przed sobą małą strzykawkę z igłą, a w niej osiemnaście miligramów kokainy. Dawka śmiertelna. Jestem ubrany tylko w jeansy. Zaraz wstrzyknę sobie narkotyk, bo mam dość tej niemożliwej do wytrzymania samotności.
Kokaina już jest w moim krwiobiegu. Serce niezwykle mi przyspieszyło, czuję, jakby zaraz miało wyrwać się z piersi. Boże, jak mi jest przyjemnie. Cha-cha, oszukałem smutek, teraz może pocałować mnie w dupę. Przepraszam, dzwoni moja komórka.
O, to był Tommy. Chciał mnie powiadomić, że zaraz tu będzie. Nareszcie, nie mógłbym dłużej czekać.
Odwróciłem głowę. Tommy stał za mną uśmiechnięty, miał na sobie biały garniturek, wyciągał rączki do mnie. Mocno przytuliłem go do siebie. To takie wspaniałe uczucie.
Cholera, dlaczego akurat w czasie tego spotkania jestem taki senny? Bawię się z Tommym i jednocześnie piszę, jednak pilnuję uważnie, by nie znalazł małej, szklanej kulki. Nie, tym razem nie połknie jej.
Tommy, tatuś tu jest, nie pozwoli drugi raz, by stała Ci się krzywda. Chodź do mnie, prześpijmy się chwilkę, bo jestem strasznie zmęczony. Powieki same mi opadają. Zaśniemy, a potem ponownie się pobawimy. Już nie muszę sobie mówić: „ty pieprzony eg

_________________
'To właśnie perspektywa ciemności sprawia, że dzień wydaje się taki jasny'
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
administrator
Administrator

Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 772
Skąd: z przed monitora
Odpowiedz z cytatem
Chyba ostatnie zdanie powinno być zakończone , lub powinien być postawiony 3-kropek , nie??
Fajne,ale co z Lisey ?? Co z nią ?? Ona też przecież tego nie ścierpi ! Kuba uratuj ich !! Czekam na część 3.

_________________
:*
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kuba18p
Autor opowiadania listopada!

Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 83
Skąd: DUMA KEY
Odpowiedz z cytatem
Zdanie jest celowo urwane. Nie zapominaj, że był pod wpływem kokainy.


Części trzeciej nie bedzie ;D to miało sie w takim momencie skończyć ;D

_________________
'To właśnie perspektywa ciemności sprawia, że dzień wydaje się taki jasny'
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
administrator
Administrator

Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 772
Skąd: z przed monitora
Odpowiedz z cytatem
O holera !! To straszne !! Ja jednak bym dała jakąś notkę od autora na koniec czy coś w tym stylu... coś typu :
"Williams umarł od śmiertelnej dawko kokajiny 25 listopada 2007r. Jego żona dzięki pomocy rodziców wyszła z ciężkiej depresji i ponownie wyszła za mąż. Teraz żyje .... i ma 3 zdrowych dzieci."
Coś tego typu .... bo ten koniec ok, ale trzeba pokazać ,że to już koniec wszystkigo!

_________________
:*
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kuba18p
Autor opowiadania listopada!

Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 83
Skąd: DUMA KEY
Odpowiedz z cytatem
Pozostawmy to zakończenie, aby każdy mógł je indywidualnie zinterpretować Wink
Czekam na inne opinie Wink

_________________
'To właśnie perspektywa ciemności sprawia, że dzień wydaje się taki jasny'
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
administrator
Administrator

Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 772
Skąd: z przed monitora
Odpowiedz z cytatem
OK. Jak wolisz. Masz wsumie rację - ja dopisałam szczęśliwe zakończenie tej kobiecie,może inny dopisze nieszczęśliwe ??
Razz

_________________
:*
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Reklama


Z pamiętnika Barta Williamsa ;-) Część druga ;-)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 3  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  
  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach